sobota, 22 sierpnia 2015

Od Katherine cd Light'a

Katherine położyła uszy po sobie.
-O cholera... Jeśli mają psy, to po nas.
Zerknęła na Light'a.
-To nie czas żeby się śmiać! - warknęła cicho i przymrużyła oczy.
Light dalej utrzymywał ten piekielny uśmiech na pysku.
-Jeśli mają psy, to zgubimy ich na bagnach.
Katherine popatrzyła na niego z wyraźnym zainteresowaniem.
-No tak! To świetny pomysł.
Głosy ludzi zaczęły się przybliżać.
-Oni myślą, że jesteśmy głupi, a my pokażemy im, że na tych terenach mie warto polować. Gotowa?
Kiwnął jej głową i po chwili oboje biegli przez las gonieni ujadaniem psów i tupotem ludzkich stóp.
Katherine nie musiała patrzeć w tył by wiedzieć, że goni ich piątka ludzi i trzy psy. Słyszała to w odgłosach, które wydawali.
Po chwili zaczęła słabnąć - nie była przyzwyczajona do długich, szybkich biegów - i zwalniać.
Light, który biegł tuż obok niej, zauważył to i szybko rzucił w jej stronę słowa otuchy:
- Dalej Kath, już niedaleko!
Rzeczywiście, po chwili wypadli na polanę z bagnami. Zamierzali przymierzyć ją znaną tylko członkom watahy ścieżką - jedyną bezpieczną drogą na drugą stronę.
Już po chwili dwa charty były w błocie. Ale chwilę później został już tylko jeden, którego ludzie wyciągnęli.
Klnąc siarczyście odeszli po chwili. Już spokojniej Light i Katherine docierali do końca. Ale to nie miał być koniec ich kłopotów.
Wilczyca odwróciła się,  by ocenić sytuacje.
- Jeden pies utonął, odeszli! Udało nam się!
-Kath, uważaj na..!
Nagle łapa Katherine ześlizgnęła się z kamienia na który wilczyca akurat skakała. Wpadła z impetem do bagna. Przerażenie opanowało ją i zaczęła usilnie starać się wydostać.
Po tym wszystkim nie mogła umrzeć w tak głupi sposób!
Nagle poczuła pociągnięcie za kark i już po chwili była na brzegu.
Przylgnęła do Light'a zalana łzami.
Gdy się już uspokoiła, odsunęła się od wilka.
-Chyba... Chyba pobrudziłam cię błotem.
Zaśmiali się oboje.
- Chodź, pójdziemy nad rzekę, wykąpiemy się.
Katherine poszła za nim. Mimo, że poznała go dzień temu, już czuła, jakby był jej starym przyjacielem.
Light?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz