- Chociaż, właściwie... - starałem się uśmiechnąć. - To nie jest ważne
tak długo, jak nikomu nic się nie stanie. Po prostu będe trzymał się od
wszystkich z daleka, i będzie okej. - wydawało mi się, że Oliwia wciąż o
tym rozmyśla. Może ujawnię trochę więcej...
- Poza tym, mogę dać ci pewną radę... Gdy będzie zaćmienie, lub nów
księżyca, lepiej będzie, jeśli pozostaniesz w pobliżu światła. Jak na
razie jesteś jedyną osobą, którą znam, jeśli mogę tak powiedzieć. -
mrugnąłem do niej, samą siłą woli otrzymując ten głupkowaty uśmiech na
pysku. Żałosny jestem...
Oliwia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz