Oliwia wciąż próbowała mnie przekonać o istnieniu pozytywnych stron.
Jakoś nie mogłem w to uwierzyć.
- Nie ma dobrych stron. A nawet jeśli... - westchnąłem. - To nie ma
nikogo, kto mógłby się o tym na pewno przekonać. Ja nie jestem w
stanie.... - pokręciłem głową. - No bo kto chciałby siedzieć w takiej
sytuacji z kimś, kto nad sobą nie panuje? - zapytałem cicho.
Oliwia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz