Nie wiedziałem co zrobić.. Przecież nie mogę jej tak zostawić. Nie jestem taki.
- Więc jaka decyzja? - zapytał jeden z basiorów
Kompletnie zaniemówiłem, co takiego mam powiedzieć? Walka z 3 większymi
basiorami o nie wiadomo jakich mocach.. byłaby głupia. Zawsze mogłem
zregenerować Ájšę i razem walczyć z wilkami ale.. nadal nie mielibyśmy
zbyt dużych szans.. przecież jej nie znam dostatecznie.. co jakby potem
chciała mnie wykorzystać? Wybiłem złe myśli z głowy.
Nie zdążyłem odpowiedzieć gdy ten sam wilk powiedział:
- Czyli chcecie oboje zginąć?
- Nikt nie zginie! - warknąłem.
- Obawiam że się mylisz. - powiedział wilk gdy inny, największy z nich powiedział z uśmiechem:
- Basior jest mój! - Potem rzucił się na mnie przygważdżając mnie do
ziemi. Pozostałe wilki zaatakowały Ájšę. Myślałem że już po mnie gdy
zobaczyłem ducha jakiegoś wilka. Nagle dostałem zastrzyk energii,
wgryzłem się białemu wilkowi w gardło i rzuciłem nim. Słychać było tylko
głośny jęk po czym basior już nie wstał. Przybiegły pozostałe wilki.
- On zabił naszego brata! - warknął wilk
- Jeszcze tu wrócimy i będzie nas więcej! zapłacicie za swoje zbrodnie! -
dodał drugi, po czym szepnął coś do Ájšy. Nie usłyszałem co. Byłem
poraniony, na szczęście Ájšie nic się nie stało, była tylko poobijana.
Grunt że przepędziłem wilki, przynajmniej na razie..
Po chwili milczenia podszedłem do Ájšy
- Wszystko gra? - zapytałem
Ájša?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz