- Ok - Powiedziałam i poszliśmy gdzieś tam gdzie łapy niosły. Zaczęłam męczyć Ashley'a pytaniami:
- Jak ty żyjesz bez towarzystwa? Ja bym się no....no...wiesz co - Znowu mi się plątał język D:
Basior zasmucił się gdy to usłyszał.
- Sorry, nie chciałam cię urazić. - Przeprosiłam.
Ashley?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz