-Wybacz spodziewałem się wroga. Nie chciałem tak ostro.- Kalle nadal
była smutna. Nie wiedziałem jak mam ją jeszcze pocieszyć więc
postanowiłem odejść. Ruszyłem w stronę mojej jaskini. Tak po namyśle...
To ona jest nawet ładna. Nie. Nie będę o niej myślał bo będę miał
wyrzuty sumienia za to jak ją potraktowałem. Wiem zapoluję.Pobiegłem do
lasu węsząc za jeleniem bądź innym stworzeniem. Po paru minutach
wywęszyłem sarnę i złapałem ją. Po posiłku ruszyłem do domu. W środku
czekała na mnie Aramisa.
-Gdzieś ty był? Aż taki byłeś brudny?- nie chciałem rozmawiać o tym co
mnie spotkało więc zignorowałem kotkę i poszedłem w kąt. Aramisa
prychnęła. Nie lubiła jak się ją ignorowało. Ale ja chciałem po prostu
zasnąć. Sen jednak nie przychodził. Zacząłem więc myśleć o Kalle.
Postanowiłem ją jutro przeprosić. Rano wyruszyłem na poszukiwania.
Magic?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz