- Ej, Rain, wcale nie jesteś... podlotkiem! Ja... Nawet nie wiem co to
znaczy, ale jestem pewna, że nim nie jesteś. Bardzo fajny z ciebie Betha
I. Nie wyobrażam sobie, żeby był tu inny. – uśmiechnęłam się.
Rain zapewne już chciał odpowiedzieć, ale zauważył, że węszę.
- Em... Co się dzieje? – zapytał lekko zaniepokojonym tonem.
Ten dziwny, doskonale znany mi z przyszłości zapach... Czułam go podczas polowań i walk.
- Ja... Czuję... – mówiłam.
- Co czujesz, Kiri? – dziwił się basior.
- ...Krew. – dokończyłam.
- Ale... – zapewne także zaczął węszyć. – Faktycznie!
Pobiegliśmy za zapachem. Nagle wderzyłam w Rain’a, który się zatrzymał.
Nie mogłam zobaczyć, co to było, ale zapach krwi był bardzo silny... To
coś musiało leżeć tuż przed nami.
Rain?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz