Nie mogłam zobaczyć, co się dzieje, ale musiałam pędzić po pomoc. Rain z
czymś walczył, wiedziałam o tym, bo słyszałam to dokładnie. Ruszyłam
pędem tam, skąd przyszliśmy. Kiedy odgłosy walki ucichły gdzieś w tyle,
usłyszałam za sobą tupanie łap. Ktoś albo coś za mną biegło.
Przyspieszyłam, jednak po chwili coś na mnie skoczyło, przez co się
przewróciłam. Poczułam, jak ostre kły wbijają mi się w przednią łapę i
szarpią. Nie wiedziałam, co mnie atakuje, ale musiałam działać. Rain
potrzebował pomocy! Udało mi się chwycić kark tego czegoś zębami,
zacisnęłam na nim kły. Nie mam pojęcia, co się stało, ale poczułam jak
ciało nieznanego mi przeciwnika nagle nieruchomieje. Byłam zaskoczona
tym, co zrobiłam. Poczułam, jak ciężkie ciało stworzenia, które mnie
zaatakowało, upada na ziemię tuż obok mnie. Chwilę leżałam zszokowana
tym, co przed chwilą zaszło. Zdołałam wstać i popędzić dalej. Nagle
potknęłam się o coś. Upadłam, a z mojego pyska wyrwał się skowyt.
Poczułam wielką łapę, która staje mi na boku, przygniatając mnie do
ziemi. Nie miałam pojęcia, co się dzieje. Poczułam ból w łapie, którą
wcześniej szarpał wróg. Najwyraźniej mocno krwawiła. Coś złapało mnie za
kark i zaczęło ciągnąć.
- Kiri! – usłyszałam Rain’a.
Co się działo?
Rain?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz