sobota, 11 lipca 2015

Od Falcon'a

Słońce było już w połowie schowane za horyzontem. Obok mnie szumiała woda w rzece. W końcu zauważyłem moją zgubę. Stała na płyciźnie i łowiła pstrągi. Była taka śliczna <3. Chyba się zakochałem.
-Cześć Kalle.- uśmiechnąłem się.
-Hej Falcon.-lisica odwzajemniła uśmiech choć trochę niepewny. Kalle zjadła swoją zdobycz a ja stałem na brzegu i patrzyłem na nią.
-W czymś ci pomóc?
-Nie... To znaczy... Pójdziemy się gdzieś przejść? Na przykład do Magicznego Ogrodu.
-Ty chcesz iść gdzieś ze mną? Po tym jak mnie wczoraj potraktowałeś?
-Tak. Jeszcze raz przepraszam.- zrobiłem smutną minę.
-Ok. Niech będzie.- wyszła z wody i podeszła do mnie. Szliśmy obok siebie w milczeniu. Chyba nie jest zbyt rozmowna. Nie przeszkadzało mi to. Gdy doszliśmy na miejsce usiedliśmy przy jednym z drzew. Kalle nadal milczała.
-Wszystko w porządku? Nie odzywasz się.
- Tak wszystko ok. Ale czy to jest jakiś żart? Nie przeszkadza Ci że nie jestem wilkiem?- lisica prawie krzyczała.
-Nie a czemu? Lubię cię i... jesteś bardzo ładna.
Kalle? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz