Rano wróciłem pod rząd różnych jaskini i zacząłem szukać w każdej z nich nowego przybysza. W końcu znalazłem, w tej, na szarym końcu. Falcon spał skulony w kącie, a obok niego leżała jego kotka, Aramisa, machając tylko przez sen ogonem. Cicho zacząłem się do nich podkradać.
-Ja nie śpię, Magicu.-Usłyszałem głos jakiejś samicy. Spojrzałem na Falcon'a. Nie było obok niego kotki. Spojrzałem w bok. Obok lewej ściany siedziała Aramisa i myła sobie łapkę.
-Przepraszam, jeśli cię obudziłem. Chciałem tylko obudzić Falcon'a na wspólne polowanie z resztą basiorów...-Wytłumaczyłem. Wtedy obudził się Falcon. Przeciągnął się i wstał.
-Hej...-Przywitał się.
-Witaj. Idziesz z Reven'em, Rain'em i Ashley'em na poranne polowanie?-Spytałem. Falcon spojrzał na Aramisę, która pokiwała głową.
-No dobrze...-Mruknął. Uśmiechnąłem się. Aramisa wskoczyła na grzbiet Falcon'a i ruszyliśmy w stronę Galaktycznej Polany, gdzie czekali na nas Reven, Rain i Ashley.
***
Po polowaniu wróciliśmy z dużym jeleniem i zataszczyliśmy go z powrotem na Galaktyczną Polanę, gdzie czekały na nas wadery. Wszyscy razem zjedliśmy jelenia, pożegnaliśmy się i wróciliśmy do swoich jaskiń. Ja odprowadziłem Falcon'a i Aramisę.
Falcon?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz