wtorek, 1 września 2015

Od Vylent'a cd Stream

Popatrzyłem na nią. Czemu to w ogóle mówi? Przecież to normalne, że ktoś ostrzega kogoś innego przed wejściem w jedno wielkie gówienko. A że ja jestem jeszcze trochę jak dziecko, to się nie dziwię, że się wkurzyła.
-Nic się przecież nie stało. Ostrzegłaś mnie przed wejściem do bagna. Jeszcze nigdy nie zwiedzałem tutejszych terenów, więc wiesz. A to, że się wkurzasz to według mnie normalka. Ja też bym sie zdenerwował.- wadera przyśpieszyła i zrównała się ze mną. Nie kuliła już uszu i szła dumnie. Nie to co ja. Szedłem żwawo, ale powłóczyłem za sobą łapami i byłem cały pozginany. Nie wiem czemu, ale niewygodnie mi kiedy chodzę inaczej.
Wadera uśmiechnęła się lekko. Inaczej niż wcześniej.
Szliśmy wzdłuż rzeki jeszcze chwilę w milczeniu. Wtedy dopiero zwróciłem uwagę, że cienie drzew zaczęły się już wydłużać. Słońce było pomarańczowe i zachodziło.
-Popatrz.- wskazałem łapą na słońce.- Ładnie to wygląda. Pierwszy raz taki widzę.- powiedziałem. Na serio pierwszy raz widziałem zachód słońca tak pięknie wyglądający.
Kiedyś, kiedy w końcu zaczęło do mnie docierać co się dzieje, widziałem jak słońce się chowało, ale to było zwykłe. Pozbawione uroku.
Teraz przysiadłem przy brzegu rzeki i obserwowałem.
Stream po chwili usiadła kawek dalej.
Gdy słońca już prawie nie było widać, szybko rzekłem do niej:
-Ja muszę już wracać. Wybacz, ale mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wybierzemy się do lasu bagien.- chyba tak się mówi kiedy jeszcze kiedyś chciałoby się z kimś spotkać?
-Dobra.- odrzekła wstając.
-To do zobaczenia.- machnąłem krótko łapą i potruchtałem w stronę swojego legowiska.
Niestety trochę za późno zwróciłem uwagę, że muszę iść dookoła jeśli nie chcę przechodzić przez ten las.
wzdrygnąłem sie na samą myśl o tym. Noc była coraz bliżej...
Zacząłem biec omijając las.


Stream?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz