Kiedy się obudziłam, poczułam głód. Muszę coś zjeść. Wstałam i wyszłam z
jaskini. Rain najwyraźniej poszedł gdzieś już wcześniej, bo nie było go
w legowisku. Pewnie też wyszedł polować i nie chciał mnie budzić. Po
chwili węszenia poczułam zająca. Zaczaiłam się, zaczęłam biec w jego
kierunku, a on zorientował się kiedy byłam już blisko i nie zdążył
uciec. Upolowałam go. Wróciłam do jaskini i zaczęłam jeść. Kiedy
skończyłam, nie miałam już co robić, więc postanowiłam poczekać na
partnera. Byłam ostatnio grubsza. Czułam to. Ale przecież nie jem aż tak
dużo... Nagle moje oczy zrobiły się wielkie i okrągłe. Czy naprawdę to
możliwe, że będę miała młode? Poczułam szczęście. Już miałam powiedzieć
Rain'owi, ale zorientowałam się, że jego nie ma. Trzeba poczekać. Po
dłuższej chwili usłyszałam kroki i poczułam go.
- O, Kiri, obudziłaś się już. - powiedział. - Długo tutaj czekasz?
- Nie. - odpowiedziałam. - Rain...
- Tak?
- Bo... Będziemy mieć szczenięta.
Rain?
poniedziałek, 19 października 2015
niedziela, 18 października 2015
Nowy szablon ^^
Jak widzicie, na naszą watahę zagościł nowy szablon! :D Muszę przyznać, że tamten trochę mi się znudził... Trochę? To mało powiedziane! Według mnie ten jest ciut ładniejszy i... mniej ''razi w oczy''. Dziękuję drogiemu Rain'owi, że zrobił dla nas nowy, kosssmiczny nagłówek! :D Mówiąc dalej... Nasza aktywność dużo spadła, ale to głównie z powodu moich nagłych nieobecności. Teraz postaram się bywać częściej i dodawać wasze opowiadania regularnie - jeśli jednak czasem nie zmieszczę się w czasie - wysyłajcie opka do Rain'a (Szron30). Niedługo również możecie się spodziewać postu o wilkach wywalonych, które nie napisały żadnego opowiadania, bądź jedno i całkowicie zapomniały o watasze. Omijając już te wszystkie dołujące sprawy... Pora na wybory delty! Tym razem jednak, dodam tylko 3 wilki... Zobaczymy, którego z nich wybierzecie!
-Wasz Magic
Od Madlen
Przechadzałam się po lesie ,zwinnie przeskoczyłam strumyk. Słyszałam odgłosy ptaków i innych zwierząt.
Zauważyłam stado saren, ale jakoś nie byłam głodna ,więc ominęłam je. Sprawdziłam już prawie cały obszar lasu, nie znalazłam obcego zapachu.
Mogłam udać się gdzie indziej, w końcu jestem zwiadowcą, muszę wiedzieć czy ktoś był na terenach watahy.
------------------------
Szłam w kierunku polany ,usłyszałam wołanie o pomoc. Nie miałam jak rozłożyć skrzydeł i polecieć, zaczęłam więc biec do wołającego.
Przeskoczyłam przez głaz i znalazłam się na polanie. Zobaczyłam jak niedźwiedź przygniata basiora. Rozprostowałam skrzydła i wyciągnęłam sztylet. Wzleciałam do góry i pośpieszyłam do basiora.
Gdy byłam nad niedźwiedziem ,chwyciłam mocniej sztylet i wbiłam go w ciało niedźwiedzia. Ten zaryczał ,odszedł od basiora ,który patrzył na mnie z niedowierzaniem, upadł na ziemię.
Wylądowałam obok niedźwiedzia, sprawdziłam czy żyje,nie. Basior do mnie podszedł.
-Dzięki -rzekł. Patrzył na mnie cały czas.-tak w ogóle to nazywasz się?-zapytał.
-Madlen-powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.
Ktoś?
Zauważyłam stado saren, ale jakoś nie byłam głodna ,więc ominęłam je. Sprawdziłam już prawie cały obszar lasu, nie znalazłam obcego zapachu.
Mogłam udać się gdzie indziej, w końcu jestem zwiadowcą, muszę wiedzieć czy ktoś był na terenach watahy.
------------------------
Szłam w kierunku polany ,usłyszałam wołanie o pomoc. Nie miałam jak rozłożyć skrzydeł i polecieć, zaczęłam więc biec do wołającego.
Przeskoczyłam przez głaz i znalazłam się na polanie. Zobaczyłam jak niedźwiedź przygniata basiora. Rozprostowałam skrzydła i wyciągnęłam sztylet. Wzleciałam do góry i pośpieszyłam do basiora.
Gdy byłam nad niedźwiedziem ,chwyciłam mocniej sztylet i wbiłam go w ciało niedźwiedzia. Ten zaryczał ,odszedł od basiora ,który patrzył na mnie z niedowierzaniem, upadł na ziemię.
Wylądowałam obok niedźwiedzia, sprawdziłam czy żyje,nie. Basior do mnie podszedł.
-Dzięki -rzekł. Patrzył na mnie cały czas.-tak w ogóle to nazywasz się?-zapytał.
-Madlen-powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.
Ktoś?
Od Sue cd Luke'a
Spojrzałam z ukosa na basiora. Wydawał mi się inny niż reszta wilków,
trochę podobny do mnie, ale był chamski i nieznośny. Nawet szczeniak by
się lepiej zachowywał. Zapatrzyłam się w dal. Basior zaczął mi się
przyglądać.
- Może gdzieś się przejdziemy?- spytałam od niechcenia.
-Dobra.- Luke nie wyglądał na zadowolonego ale poszedł ze mną. Przeszliśmy się po terenach zamieniając tylko parę krótkich zdań. W końcu usiedliśmy nad rzeką. Żadne z nas nie chciało zacząć rozmowy. Postanowiłam więc sobie pójść. Po co mam siedzieć bezczynnie? Już się odwróciłam kiedy usłyszałam głos Luke'a.
Luke?
- Może gdzieś się przejdziemy?- spytałam od niechcenia.
-Dobra.- Luke nie wyglądał na zadowolonego ale poszedł ze mną. Przeszliśmy się po terenach zamieniając tylko parę krótkich zdań. W końcu usiedliśmy nad rzeką. Żadne z nas nie chciało zacząć rozmowy. Postanowiłam więc sobie pójść. Po co mam siedzieć bezczynnie? Już się odwróciłam kiedy usłyszałam głos Luke'a.
Luke?
Od Rufina cd Vicarii
-Dobrze.- powiedziałem i pobiegłem w stronę, gdzie były sarny, a wadera pobiegła za mną. Po kilku minutach znaleźliśmy stado.
-Poczekaj w krzakach, OK?- zapytałem się.
-No ok...- powiedziała od niechcenia. Wtopiłem się w tło i podeszłem do sarny, która leżała nieopodal. Po cichutku otworzyłem pysk i ją ugryzłem, wypuszczając truzizne w jej ciało. Zdezorientowana reszta uciekła. Vicaria podeszła z podziwem.
-Wcinaj.- powiedziałem i odgryzłem kawał mięsa.
*********************
Po zjedzeniu poszliśmy się napić.
Vicaria?
-Poczekaj w krzakach, OK?- zapytałem się.
-No ok...- powiedziała od niechcenia. Wtopiłem się w tło i podeszłem do sarny, która leżała nieopodal. Po cichutku otworzyłem pysk i ją ugryzłem, wypuszczając truzizne w jej ciało. Zdezorientowana reszta uciekła. Vicaria podeszła z podziwem.
-Wcinaj.- powiedziałem i odgryzłem kawał mięsa.
*********************
Po zjedzeniu poszliśmy się napić.
Vicaria?
Od Ashley'a cd Oliwii
- Nów. - przytaknąłem. Zaczynałem się denerwować. Jak ja bardzo tego nienawidzę...
- Wiesz, ja chyba już pójdę... Jeśli chcesz możemy jeszcze kiedyś pogadać. Na razie. - uśmiechnąłem się i pobiegłem przed siebie. Musiałem się gdzieś schować...
Nadeszła noc. A z nocą....
Cały czas, aż do przemiany, próbowałem się powstrzymać.
Nie dałem jednak rady.
Już chwilę później ku ciemnemu niebu wzniosło się wycie przypominające szyderczy śmiech zjawy.
Oliwia?
- Wiesz, ja chyba już pójdę... Jeśli chcesz możemy jeszcze kiedyś pogadać. Na razie. - uśmiechnąłem się i pobiegłem przed siebie. Musiałem się gdzieś schować...
Nadeszła noc. A z nocą....
Cały czas, aż do przemiany, próbowałem się powstrzymać.
Nie dałem jednak rady.
Już chwilę później ku ciemnemu niebu wzniosło się wycie przypominające szyderczy śmiech zjawy.
Oliwia?
niedziela, 11 października 2015
Kolejne sojusze!
Zdziwiłam się (Rain) jak dużo osób chce sojusz z WGO! Przechodząc do rzeczy... Zawarliśmy dzisiaj sojusz z...
...Watahą Równonocy
...Watahą Złotego Blasku
...Watahą Eternal Wolves
Dziękujemy! ^^
...Watahą Równonocy
...Watahą Złotego Blasku
...Watahą Eternal Wolves
Dziękujemy! ^^
Od Vicarii
Obudziły mnie jasne promienie słoneczne. Przeciągnęłam się i ziewnęłam.
Zerknęłam na prawe ramię i zauważyłam brak Araxy. Pewnie poszła na
polowanie - pomyślałam. Chyba pójdę jej przykładem i też to zrobię.
Ruszyłam nieśpiesznym krokiem w stronę polany. Kiedy wreszcie tam
doszłam zobaczyłam małe stadko saren. Zaczęłam powoli się skradać w ich
stronę. W momencie kiedy byłam wystarczająco blisko skoczyłam. Stało się
jednak coś dziwnego. Wpadłam na coś co sarną na pewno niebyło. Syknęłam
z niezadowolenia. Leżałam chwile i podniosłam się gdy tylko odrobinę
przestało mi się kręcić w głowie. Zwierzyna była już daleko.
- Ahhh - warknęłam.
Odwróciłam się i zobaczyłam z czym się zderzyłam. Był to basior. Nawet przystojny.
- Przepraszam. Nie zauważyłem cię - powiedział.
- Nic nie szkodzi. Ale może następnym razem zapolujmy nieco bardziej zgranie?
- A będzie następny raz?
- Chym, wiesz raczej ani ja, ani ty nie staniemy się weganami, a to oznacza, że dalej będziemy polować. Więc jest szansa, że jeszcze się spotkamy.
Roześmiał się.
- Jestem Rufin, a ty?
- Vicaria. To co, zapolujemy?
Rufin?
- Ahhh - warknęłam.
Odwróciłam się i zobaczyłam z czym się zderzyłam. Był to basior. Nawet przystojny.
- Przepraszam. Nie zauważyłem cię - powiedział.
- Nic nie szkodzi. Ale może następnym razem zapolujmy nieco bardziej zgranie?
- A będzie następny raz?
- Chym, wiesz raczej ani ja, ani ty nie staniemy się weganami, a to oznacza, że dalej będziemy polować. Więc jest szansa, że jeszcze się spotkamy.
Roześmiał się.
- Jestem Rufin, a ty?
- Vicaria. To co, zapolujemy?
Rufin?
Subskrybuj:
Posty (Atom)